Zdjęcie ostrygojadów brunatnych zrobiłem na plaży w Nowym Jorku. Gdy dotarłem na wybrzeże, zobaczyłem grupkę tych ptaków zajętych żerowniem. Owinąłem aparat foliowym workiem, żeby piasek nie dostał się pod przyciski i zacząłem się czołgać. Moim celem było podejście jak najbliżej tego niewielkiego stada. Ostrygojady były tak bardzo zajęte żerowaniem, że kompletnie mnie ignorowały, czasami w pogoni za skorupiakami przebiegały obok mnie na wyciągnięcie ręki. Jeden z młodych ostrygojadów starał się samodzielnie znaleźć pożywienie. Jednak nie udawało mu się i gdy tylko zobaczył dorosłego osobnika ze smacznym kąskiem, podbiegał do niego z głośnym, żebrzącym nawoływaniem “queep queep” i usiłował mu go wyrwać. Czasami dorosłe ostrygojady dawały mu skorupiaka. Innym razem wybuchały głośne kłótnie. Całkowicie pochłonąłem się fotografowaniem i obserwowaniem ostrygojadów w akcji, że nie zauważyłem… zbliżającego się przypływu, do chwili, gdy zalała mnie fala. Na szczęście w ostatniej chwili zdążyłem podnieść aparat do góry. Cały przemoczony i zmarznięty, z piaskiem we włosach i uszach, wróciłem do domu ze zdjęciem, o które wynagrodziło wcześniejsze trudy!

Pester power

Ostrygojady brunatne (Haematopus palliatus) na plaży Long Island w Nowym Jorku Canon EOS 40D + 400mm f5.6; (1/800 sek./f5.6 (-1.3 e/v); ISO 400)

Zdjęcie zostało docenione w najbardziej prestiżowym konkursie fotografii dzikiej przyrody na świecie Wildlife Photographer of the Year 🙂 Zajęło pierwsze miejsce w kategorii wiekowej 11-14 lat, a także przyznano mi tytuł Wildlife Photographer of the Year 2011. W przyszłości na blogu pojawi się relacja z ceremonii rozdania nagród w Londynie.